Promocja naszego pięknego hobby
: wtorek 26 kwie 2022, 00:13
Na pierwszym w tym roku spotkaniu Wawarium miałem przyjemność brak udział w ciekawej dyskusji dotyczącej wyjazdów na różne imprezy akwarystyczne. Ustaliliśmy mniej więcej wspólne zdanie jeżdżących, że nie za bardzo interesuje nas promocja forum, jako takiego, a raczej kontakty towarzyskie. Nie widać za bardzo potencjalnych zysków z promocji forum, poza może zebraniem funduszy na serwer, ale to tak naprawdę groszowe sprawy w porównaniu z cenami technikaliów akwarystycznych, zwłaszcza morskich. Może jak na emeryturze postanowię dorobić sobie sprzedawaniem chemii akwarystycznej, zmienię zdanie, ale na razie się z tym w pełni zgadzam.
Oczywiście miło jest pochwalić się na jakimś wydarzeniu ciekawym akwarium, a chwalenie się w grupie jest skromniejsze, więc łatwiejsze do przełknięcia dla odbiorców. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, więc potrzebuje też grupy wsparcia, zwłaszcza jeśli jego hobby jest zupełnie niezrozumiałe dla otoczenia, a czasem nawet najbliższej rodziny. Tylko to wszystko można uzyskać bez potrzeby prowadzenia krucjaty akwarystycznej po wsiach i domach kultury — wystarczy przyjść na spotkanie Wawarium. I, szczerze pisząc, taki towarzyski model forum bez zadęcia mi odpowiada. Ale...
Pamiętacie, co podobno Benjen Stark usłyszał od brata? Nothing someone says before the word "but" really counts (z pamięci, ale sens na pewno był taki).
Jako akwarysta będący z zawodu pouczycielem akademickim odpowiem TAK na dwa pytania:
1. Czy chciałbym, żeby więcej ludzi podzielało nasze zainteresowania?
2. Czy chciałbym, żeby więcej ludzi potrafiło zapewnić dobrostan zwierząt w swoich akwariach?
Najlepszym „materiałem” do obróbki jest młodzież, bo jeszcze nie są skażeni rutyną.
Nie muszą przy tym być tu, na forum, bo trzeba pogodzić się z brutalną prawdą, że złoty wiek forów już przeminął, a i znów szczerze, nie bardzo wyobrażam sobie spotkanie Wawarium w gronie nastolatków. Co z kolei nie przeszkadza, by wśród tych nastolatków prowadzić działania promujące nie tylko akwarystykę, ale też zasady poprawnego zakładania i prowadzenia zbiorników.
No i teraz do sedna.
Otóż najlepszy w Polsce uniwersytet rolniczy prowadzi tzw. „otwarte laboratoria SGGW”, w ramach których klasy ze szkół średnich mogą przyjechać na Ursynów i odbyć zajęcia popularno-naukowe. Sam prowadzę takie zajęcia z chemii (w sumie nie tylko, bo barwienie tkanin wywarem z kapusty to trochę jednak jest obok chemii), natomiast tematyka nie jest odgórnie narzucona i można robić wszystko, co przyjdzie do łba, byle było zainteresowanie. Żeby było jasne, nie zarabia się na tym, a przynajmniej ja nie zarabiam. Mam obniżone pensum dydaktyczne ze względu na realizowany projekt badawczy, więc i tak nie mogę mieć nadgodzin. Robię to wyłącznie, by pokazać dzieciakom (dzieciakom, niektóre z tych „dzieci” są pełnoletnie), że chemia jest prosta, a może być też ciekawa.
Ta ścieżka wydaje mi się ciekawa, bo pozwala dotrzeć do całkiem sporej liczby uczniów, a jednocześnie nie wymaga zaangażowania na stałe w prowadzenie akwariów w szkołach, co może być nie tylko czasochłonne, ale i stresujące, gdy okaże się, że na wakacje ktoś wpuścił 15 obcych ryb, bo nie miał co z nimi zrobić na czas urlopu. Tylko żeby to zadziałało, trzeba mieć dobrze przemyślany program takich zajęć. I tu właśnie jest pole do popisu dla Was...
Kilka założeń:
1. Zajęcia tylko gadane są bez sensu, musi się coś dziać. Gadanie może być wyłącznie uzupełnieniem akcji.
2. Dobrze jest, jeśli uczniowie mogą coś zrobić samodzielnie, choć oczywiście nie musi się to udać.
3. Być może byłaby możliwość połączenia takich zajęć z wizytą na Wydziale Nauk o Zwierzętach (hodowla i reintrodukcja różanki).
4. Akcesoria na zajęcia nie muszą być budowane doraźnie i każdorazowo, można zrobić mobilny regał i stałą ekspozycję — jakieś miejsce skołuję.
5. Mogę udostępnić na ten cel m.in. dwa 160L akwaria dzielone na 4 boksy każde, więc można zrobić kilka wyraźnie różnych biotopów.
6. Pokazowe zakładanie akwarium, zakończone wpuszczeniem ryb, jest dla mnie zaprzeczeniem zasad poprawnego prowadzenia zbiornika.
7. Nie promujemy żadnych firm ani cudownych preparatów.
No i teraz czekam na reakcje, ale...
Jak chcecie napisać po prostu, że to bez sensu, to sobie darujcie i nie śmiećcie. Jeśli macie pomysły, jak tę niesprecyzowaną ideę dopracować i ubrać w szczegóły, piszcie. Jeśli chcielibyście pomóc w organizacji takiej zabawy, piszcie GŁOŚNO I WYRAŹNIE!
Z innych przemyśleń na gorąco: warto zapewnić późniejsze wsparcie merytoryczne dla klas lub nauczycieli, którzy chcieliby spróbować z akwarystyką, ale tu rozwiązanie jest już gotowe: Wawarium.
Oczywiście miło jest pochwalić się na jakimś wydarzeniu ciekawym akwarium, a chwalenie się w grupie jest skromniejsze, więc łatwiejsze do przełknięcia dla odbiorców. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, więc potrzebuje też grupy wsparcia, zwłaszcza jeśli jego hobby jest zupełnie niezrozumiałe dla otoczenia, a czasem nawet najbliższej rodziny. Tylko to wszystko można uzyskać bez potrzeby prowadzenia krucjaty akwarystycznej po wsiach i domach kultury — wystarczy przyjść na spotkanie Wawarium. I, szczerze pisząc, taki towarzyski model forum bez zadęcia mi odpowiada. Ale...
Pamiętacie, co podobno Benjen Stark usłyszał od brata? Nothing someone says before the word "but" really counts (z pamięci, ale sens na pewno był taki).
Jako akwarysta będący z zawodu pouczycielem akademickim odpowiem TAK na dwa pytania:
1. Czy chciałbym, żeby więcej ludzi podzielało nasze zainteresowania?
2. Czy chciałbym, żeby więcej ludzi potrafiło zapewnić dobrostan zwierząt w swoich akwariach?
Najlepszym „materiałem” do obróbki jest młodzież, bo jeszcze nie są skażeni rutyną.
Nie muszą przy tym być tu, na forum, bo trzeba pogodzić się z brutalną prawdą, że złoty wiek forów już przeminął, a i znów szczerze, nie bardzo wyobrażam sobie spotkanie Wawarium w gronie nastolatków. Co z kolei nie przeszkadza, by wśród tych nastolatków prowadzić działania promujące nie tylko akwarystykę, ale też zasady poprawnego zakładania i prowadzenia zbiorników.
No i teraz do sedna.
Otóż najlepszy w Polsce uniwersytet rolniczy prowadzi tzw. „otwarte laboratoria SGGW”, w ramach których klasy ze szkół średnich mogą przyjechać na Ursynów i odbyć zajęcia popularno-naukowe. Sam prowadzę takie zajęcia z chemii (w sumie nie tylko, bo barwienie tkanin wywarem z kapusty to trochę jednak jest obok chemii), natomiast tematyka nie jest odgórnie narzucona i można robić wszystko, co przyjdzie do łba, byle było zainteresowanie. Żeby było jasne, nie zarabia się na tym, a przynajmniej ja nie zarabiam. Mam obniżone pensum dydaktyczne ze względu na realizowany projekt badawczy, więc i tak nie mogę mieć nadgodzin. Robię to wyłącznie, by pokazać dzieciakom (dzieciakom, niektóre z tych „dzieci” są pełnoletnie), że chemia jest prosta, a może być też ciekawa.
Ta ścieżka wydaje mi się ciekawa, bo pozwala dotrzeć do całkiem sporej liczby uczniów, a jednocześnie nie wymaga zaangażowania na stałe w prowadzenie akwariów w szkołach, co może być nie tylko czasochłonne, ale i stresujące, gdy okaże się, że na wakacje ktoś wpuścił 15 obcych ryb, bo nie miał co z nimi zrobić na czas urlopu. Tylko żeby to zadziałało, trzeba mieć dobrze przemyślany program takich zajęć. I tu właśnie jest pole do popisu dla Was...
Kilka założeń:
1. Zajęcia tylko gadane są bez sensu, musi się coś dziać. Gadanie może być wyłącznie uzupełnieniem akcji.
2. Dobrze jest, jeśli uczniowie mogą coś zrobić samodzielnie, choć oczywiście nie musi się to udać.
3. Być może byłaby możliwość połączenia takich zajęć z wizytą na Wydziale Nauk o Zwierzętach (hodowla i reintrodukcja różanki).
4. Akcesoria na zajęcia nie muszą być budowane doraźnie i każdorazowo, można zrobić mobilny regał i stałą ekspozycję — jakieś miejsce skołuję.
5. Mogę udostępnić na ten cel m.in. dwa 160L akwaria dzielone na 4 boksy każde, więc można zrobić kilka wyraźnie różnych biotopów.
6. Pokazowe zakładanie akwarium, zakończone wpuszczeniem ryb, jest dla mnie zaprzeczeniem zasad poprawnego prowadzenia zbiornika.
7. Nie promujemy żadnych firm ani cudownych preparatów.
No i teraz czekam na reakcje, ale...
Jak chcecie napisać po prostu, że to bez sensu, to sobie darujcie i nie śmiećcie. Jeśli macie pomysły, jak tę niesprecyzowaną ideę dopracować i ubrać w szczegóły, piszcie. Jeśli chcielibyście pomóc w organizacji takiej zabawy, piszcie GŁOŚNO I WYRAŹNIE!
Z innych przemyśleń na gorąco: warto zapewnić późniejsze wsparcie merytoryczne dla klas lub nauczycieli, którzy chcieliby spróbować z akwarystyką, ale tu rozwiązanie jest już gotowe: Wawarium.