apel

Choroby mieszkańców oraz porady dotyczące leczenia.
Awatar użytkownika
radmac
Posty: 635
Rejestracja: niedziela 14 mar 2021, 22:29
3
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 19 times
Been thanked: 84 times
Wiek: 3

kopypasta z fejsunia, ale wyjątkowo trafna

Ten post nie jest skierowany do kogoś konkretnie. Serio. Kreślę te słowa bo nazbierało się a przy okazji mam nadzieje,ze może otworzą się oczy choć kilku osobom. Znaczy ze warto.
Leczenie ryb na grupach fb.
Wiadoma sprawa ze leczenie pacjenta na odległość to kłopotliwa sytuacja szczególnie gdy pacjent nie mówi co go boli ( choć nasza służba zdrowia pokazała ze może istnieć jedynie przez telefon ) jednak całkowite zaniechanie niesienia pomocy gdy ryby chore tez do niczego dobrego nie doprowadzi. Problem polega na tym ze porad często udzielają osoby o ŻADNYM pojęciu i wiedzy w temacie. Ba- ryby są leczone przez właścicieli którzy nawet nie wiedza z czym maja do czynienia ale leczą. Ludzie nagminnie mylą nicienie z wiciowcami. Niemal każda choroba to albo ospa ( koniecznie każą podnosić temperaturę ) albo pleśniawka. Jakby inne jednostki chorobowe nie istniały. Mylą leki , dozowanie nie pytają o nic tylko na zasadzie kopiuj wklej zalecają leczenie które bez odpowiedniego wywiadu skończy się zejściem. Każą łączyć ze sobą leki których łączyć nie wolno. Cześć osób gdzieś tam coś przeczytała gdzieś coś usłyszała i proponuje w leczeniu antybiotyki. Tyle ze źle to robią prowadząc do lekooporności ale często tez do zejścia ryb.
Zanim podniosą się głosy ze się przyczepiam i w myśl przysłowia „ uczył Marcin Marcina a sam głupi jak świnia „ sam tez nie powinienem udzielać się z poradami odnośnie leczenia ryb …. Po części maja racje. Lekarzem weterynarii nie jestem. Ichtiologiem czy ichtiopatologiem tez nie —— ale …
Najpierw naprawdę dużo czytałem pozycji książkowych tyczących się chorób ryb. Zaintrygowany szperałem w zakamarkach internetu. Przeszedłem szkolenie z zakresu leczenia ryb akwariowych pod okiem osoby znanej w kręgach ichtiologicznych jako specjalista od chorób. Znowu czytałem książki bo już szkolenie powiedziało mi czego nie wiem. Na bieżąco staram się czytać i oglądać posty dr Bassleera który jest znanym w Europie ekspertem od leczenia ryb egzotycznych. Gdy nie mam pewności omawiam dany przypadek z kilkoma osobami które są ichtiologami , weterynarzami czy biologami żeby upewnić się ze moja porada nie pogorszy sytuacji. Jest spore grono osób którym pomogłem wiec chyba tak zle ze mną nie jest a pomimo to zawsze do każdego przypadku podchodzę z pokorą i jeśli nie mam pewności to mówię ze nie mam.
I Teraz mam apel - podwójny. Najpierw do właścicieli chorych ryb. Nie wierzcie ślepo w to co Wam mówią. Oceniam ze 90-95% porad na grupach jest złych. Jak odróżnić te lepsze ? Osoba pomagająca zanim powie co to za choroba najpierw wypyta o masę szczegółów , dopyta a jak już stwierdzi jednostkę to najczęściej dość dokładnie powie jak leczyć nie ograniczając się do lakonicznego „ daj zieleń „.
Teraz apel do tych co chcą pomoc - jeśli nie jesteś pewien , jeśli Twoja wiedza wzięła się z tego ze coś gdzieś kiedyś usłyszałeś to nie pomagaj. Zaszkodzisz.
Kochani nie leczcie na pałę , nie odrobaczajcie profilaktycznie , nie stosujcie antybiotyków jeśli nie macie dokładnej krok po kroku ścieżki leczenia. Zresztą po antybiotyki sięga się w ostateczności.
Droga czytająca te słowa akwarystko i akwarysto jeśli uważasz ze ten post może pomoc żeby w temacie leczenia ryb coś drgnęło w tej naszej akwarystyce to udostępnij go na swojej ulubionej grupie na fb gdzie gadacie o rybach. Bo naprawdę nie idzie to w dobrym kierunku.
Wawariat
DanielP
Posty: 548
Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 22:43
3
Has thanked: 51 times
Been thanked: 102 times

Myślę sobie, że jest to bardzo ważny i potrzebny temat. Absolutnie zgadzam się z tym, że nie należy leczyć ryb profilaktycznie czy w ciemno. Co jednak robić, gdy zachorują nam ryby w zbiorniku? Rzadko kto udaje się z tym problemem do specjalisty- lekarza ponieważ najłatwiej jest szukać pomocy w sieci na forach czy innych grupach lub w sklepach zoologicznych, w którym podstawowe leki są dostępne od ręki i wydawałoby się, że pracują tam kompetentni w temacie sprzedawcy. Nie chcę nikogo obrazić czy też generalizować ale sprzedawcom często brakuje elementarnej wiedzy chociażby z zakresu systematyki i nazewnictwa ryb i warunków w jakich powinny żyć a co dopiero mówić o ich leczeniu. Z jednej strony dla lajka który ma ,,proste i tanie" ryby być może nie będzie potrzeby wydania ok 100 zł na wizytę u ichtiologa skoro jego ryby są warte przykładowo 50 zł. Bardziej świadomy akwarysta, który ma droższe ryby, które są dla niego rarytasem lub poprostu bez względu na gatunek czy rodzaj ryb jakie posiada , czuje obowiązek dbania o ich dobrostan może już podjąć inne działania. Zawsze trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem. Ja mam taką zasadę, że zawsze nabywając jakieś zwierzę biorę za nie odpowiedzialność. Chcąc mieć ryby trzeba się na nie odpowiednio przygotować tj. wiedzieć w jakim środowisku żyją, jakich warunków wymagają, jak przeprowadzać kwarantannę, z jakich źródeł nabywać ryby itp. Bezcenna może być literatury czy doświadczenia innych. Każdy powinien uczyć się na swoich błędach. Jeżeli nie jesteśmy czegoś pewni to się szerzmy stereotypów. W przypadku leczenia zwierząt czy ludzi zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć. Jeżeli kupimy ryby ze sprawdzonego źródła, nie będziemy mieszać biologii i zapewnimy rybom optymalne warunki nie powinny one chorować. Ja jako profilaktykę czasami stosuje sól niejodowaną, która ma właściwości odkażające i jeszcze nigdy nie zaszkodziła mojemu żadnemu wodnemu zwierzakowi.
eva
Posty: 2178
Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 09:51
3
Lokalizacja: Ochota
Imię: Ewa
Has thanked: 483 times
Been thanked: 166 times

To podejście (treść apelu) wydaje mi się zbyt rygorystyczne. Zgadzam się z tym, że rybki trzeba leczyć i nie należy leczyć zbyt pochopnie. Nie zgadzam się z tym, że powinni się odzywać tylko ci, którzy są pewni swoich opinii, bo to nie jest takie czarno- białe. Okazało by się, że nikt nie wie dopóki nie pokroi ryby u weta. A zdarza się, że i wtedy nie wiadomo. Miałam taką sytuację przy flexibakteriozie. Podobno słabo się daje wyhodować ta bakteria (jest jakiś problem z tym, nie wyjaśnię naukowo jaki) i trzeba dawać ogólne antybiotyki. Nawet dobry weterynarz nie zawsze wie. Może nawet pokroić rybkę i nie wie (znowu mój przykład - notorycznie chodziłam do weta ;)). Ponadto ile weterynarzy ichtiologów odezwie się na grupach/ na forach w odpowiedzi na problem akwarysty?
Wydaje mi się, że doświadczeni akwaryści mogą pomóc, nawet jeśli nie są omnipotentni i mogą się mylić. Nie zdiagnozują oczywiście choroby jak lekarz, trudno. Ja osobiście bardzo potrzebuję takich opinii innych osób, nawet jeśli mogą być błędne. Nie muszę wszystkiego od razu stosować, ale pomaga mi to podjąć decyzję. Niestety, chociaż lepiej nie podejmować decyzji całkiem na ślepo, często jesteśmy zmuszeni ryzykować nie widząc zbyt wyraźnie.
Ciągle będę się odzywać w odpowiedzi na cudze problemy z chorobami, jeśli będzie mi się wydawało, że mam coś do powiedzenia. Może to co czytam, lub co przeszłam, przyda się innym. O to samo proszę Was. Wielokrotnie mi to bardzo pomogło. Na przykład wtedy gdy myślałam, ze moje Otoski mają pasożyty i już chciałam coś robić. Informacje o dodawaniu soli do wody też są bardzo pożyteczne.
Od początku starałam się dużo czytać o chorobach ryb. Moje wnioski z leczenia różnych chorób są takie, że rybki są to bardzo zdechliwe stworzenia. Nawet jeśli bardzo się staramy (nie mówię o przypadkach kiedy się nie staramy).
Adams2121
Posty: 408
Rejestracja: poniedziałek 22 mar 2021, 11:01
3
Imię: Tomasz
Has thanked: 43 times
Been thanked: 25 times

Ichtiolodzy wbrew pozorom są na forach. Akurat.
Można spotkać ich na niektórych sympozjach i wystawach. Są też na niektórych forach. Co więcej - są sympozja dotyczące tego tematu ( płatne - za wiedzę się płaci lub dostęp do niej ). Zwłaszcza u was pod Warszawą. Kilku poznałem właśnie na niektórych wyjazdach gdzie poznałem też część z was. Tylko trzeba poszukać.

Co więcej można poznać też kadrę instytutów naukowych, uczelni itp.
Awatar użytkownika
radmac
Posty: 635
Rejestracja: niedziela 14 mar 2021, 22:29
3
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 19 times
Been thanked: 84 times
Wiek: 3

Kochani Wawariaci - nie mówię, że popieram w 100% powyższy apel - jak napisałem na początku - to kopia od kogoś z fejsbuka.
Jednakoż chciałem wywołać dyskusję, co mi się udało :twisted:

Już pomijając temat leczenia ryb - chodzi mi o samą wiedzę i sposób jej czerpania z szeroko pojętych internetów.
Jak bardzo trzeba to robić rozważnie, badać różne źródła itp. ja to nazywam "internetowym doktoryzowaniem się" w konkretnym temacie.
Jednocześnie sami wiecie, jak o konkretną i dobrą jakościowo wiedzę akwarystyczną może być trudno w zalewie informacji z jutubów, fejsów, for.
I jak dużo czasu my, akwaryści, poświęcamy na własne doświadczenia. Czasami, niestety i nieunikalnie, zgubne dla naszych podopiecznych
(niech pierwszy rzuci kamieniem ten, co przez swój brak wiedzy i/lub doświadczenia nie ubił kiedykolwiek rybki)

Stąd mój własny apel - Kochani Wawariaci - cierpliwości w zdobywaniu wiedzy!
no chyba, że trzeba wodę zbierać z podłogi, to wtedy co innego.

ps. idę po następnego drina bo w obecnych czasach ciężko inaczej patrzeć na rzeczywistość.
Wawariat
Awatar użytkownika
EyeQueue
Posty: 434
Rejestracja: środa 03 lis 2021, 20:14
2
Lokalizacja: Rembertów(-Ursynów)
Imię: Andrzej
Has thanked: 12 times
Been thanked: 101 times
Wiek: 52

Adams2121 pisze: piątek 11 lis 2022, 15:25 Co więcej można poznać też kadrę instytutów naukowych, uczelni itp.
Nie gadaj...

A tak serio, to właśnie z powodów opisanych w pierwszym poście, nie wypowiadam się nt. chorób ryb. Po prostu — nie znam się. Jeśli się wypowiadam, to albo są to tematy mniej zobowiązujące, albo — znam się. Zasada jest prosta:
Nie robić z gęby cholewy.

Wiarygodność buduje się nie pozorną znajomością wszystkiego, lecz wypowiadaniem się w tematach, na których rzeczywiście się znamy. Nie traktujcie tego jako przytyku do nikogo (zwłaszcza →@eva), bo jeśli wypowiadam się np. nt. kratek rastrowych, to nie oznacza, że jestem oświetleniowcem, lecz miałem z nimi do czynienia. W tym kontekście dzielenie się własnymi doświadczeniami jest cenne, także w przypadku chorób.
Zgadzam się, że złote rady typu „podaj FMC” są zazwyczaj niewiele warte, ale podanie sposobu postępowania w konkretnym przypadku, który przyniósł (lub nie) efekty, jest powiększaniem naszego zasobu wiedzy, co jest godne pochwały.

Natomiast z drugiej strony, czyli czytelników, nikt Wam nie każe łykać wszystkiego jak pelikany. Wręcz odwrotnie — bądźcie sceptyczni. Dużą sztuką jest umiejętność odsiania szumu informacyjnego, a fora — lepszym miejscem do trenowania tej umiejętności niż np. taki fejzbuk. Dlatego mimo czasu upadku forów i przejścia do klikbajtów, nie szukajcie mnie w mediach społecznościowych.
Warto też pamiętać, że na forach, a zwłaszcza naszym, można pogadać z ludźmi, którzy mają podstawy (wykształcenie lub doświadczenie), które pozwalają im szybciej odfiltrować ów szum informacyjny i poznać nowy temat. W takich przypadkach także warto się podzielić z innymi, nawet zastrzegając, że nie jest się specjalistą lub jest się nim od pół godziny... ;)
Si possides amicum, in tentatione posside eum et non facile credas illi. (Sir 6:7)
Ceterum censeo Unionem Europaeam esse delendam. (EyeQueue)

ʎuмızp ozpɹɐq ʇsǝ! ʇɐıмş
Jarzy
Posty: 1058
Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 00:44
3
Has thanked: 61 times
Been thanked: 64 times

Cytowany apel ma zastosowanie, jeśli ryba prezentuje w miarę specyficzne objawy. Kiedy jednak objawy są dość niecharakterystyczne i pasują do kilku chorób lepiej spróbować czegoś w ciemno ,żeby zrobić cokolwiek niż nic. Niejednokrotnie brałem udział w leczeniu pacjentów których szanse wyglądały tak: bez operacji umrze na pewno a po operacji być może. Chyba większość chorób rybich idzie na tyle szybko,że na diagnostykę nie ma czasu a jeśli jest to leczenie okazuje się za późne. Swoje ryby leczę w oparciu o wyszukaną wiedzę. Raz w życiu stosowałem metronidazol i pomógł.
eva
Posty: 2178
Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 09:51
3
Lokalizacja: Ochota
Imię: Ewa
Has thanked: 483 times
Been thanked: 166 times

@EyeQueue nie biorę do siebie ;) Zresztą co tu brać do siebie, skoro tak rzeczowo i kulturalnie wyraziłeś własna opinię :)
Niestety z rybkami musimy eksperymentować. Bardzo trudno je diagnozować i leczyć. Wydaje mi się, że dodawanie do porad informacji, że jest to moje doświadczenie, albo niesprawdzony pomysł, załatwia sprawę. Jak pisałeś, trzeba samemu myśleć i podejmować decyzje.
Tomek B.
Posty: 238
Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 11:19
3
Lokalizacja: Warszawa
Imię: Tomek
Has thanked: 38 times
Been thanked: 21 times
Wiek: 66

Jarzy pisze: piątek 11 lis 2022, 23:02 Cytowany apel ma zastosowanie, jeśli ryba prezentuje w miarę specyficzne objawy. Kiedy jednak objawy są dość niecharakterystyczne i pasują do kilku chorób lepiej spróbować czegoś w ciemno ,żeby zrobić cokolwiek niż nic.
Sprawdza się nie tylko w przypadku ryb. Mój przyjaciel lekarz opowiadał mi o przypadku pacjenta, który skarżył się na silne bóle w podbrzuszu. Badania wykazywały, że jest zdrów jak ryba :-). Zero stanów zapalnych, no ideał. Narzeka nie wiadomo dlaczego. Ale że opiekowali się nim chirurdzy, to oczywiście podjęli jedyną sensowną dla nich decyzję :-) - otwieramy! Na stole okazało się, że jeszcze parę godzin i człowiek zaliczyłby pęknięcie wyrostka - bardzo silny stan zapalny. Dlatego popieram podejście, które zaproponował @Jarzy - lepiej spróbować leczenia, może niekoniecznie zbyt inwazyjnego coby pacjentowi nie zaszkodzić, niż nie robić nic.
Pozdrawiam :-)
Tomek B.
Adams2121
Posty: 408
Rejestracja: poniedziałek 22 mar 2021, 11:01
3
Imię: Tomasz
Has thanked: 43 times
Been thanked: 25 times

@EyeQueue

Gadam
Dr Kazuń o ile się nie mylę takie szkolenia organizuje - ja nie byłem, ale chyba nawet sekcja ryb wchodzi w grę.
Kopalnia wiedzy dr. Pawlak.
Dr Mierzeński u dr. Mierzeńska
Lista się stale powiększa.

Ciebie Andrzeju poznałem w Drozdowie. To miejsce o największym stężeniu takiej wiedzy.
A po lista się powiększa
Jarzy pisze: piątek 11 lis 2022, 23:02 Cytowany apel ma zastosowanie, jeśli ryba prezentuje w miarę specyficzne objawy. Kiedy jednak objawy są dość niecharakterystyczne i pasują do kilku chorób lepiej spróbować czegoś w ciemno ,żeby zrobić cokolwiek niż nic. Niejednokrotnie brałem udział w leczeniu pacjentów których szanse wyglądały tak: bez operacji umrze na pewno a po operacji być może. Chyba większość chorób rybich idzie na tyle szybko,że na diagnostykę nie ma czasu a jeśli jest to leczenie okazuje się za późne. Swoje ryby leczę w oparciu o wyszukaną wiedzę. Raz w życiu stosowałem metronidazol i pomógł.
Najważniejsze uratować - reszta nie ma znaczenia.
Awatar użytkownika
Poranna Witaj Zmiano
Posty: 469
Rejestracja: wtorek 16 mar 2021, 08:33
3
Has thanked: 79 times
Been thanked: 28 times

@eva chyba jesteś jedyną osobą o jakiej czytałem, że poszła z rybką do specjalisty. ;) 99,999% osób jakie znam ( i ja sam ) diagnozują i próbują leczyć na własną rękę.
Kiedyś. Nie ma takiego dnia tygodnia.
Awatar użytkownika
mario_s
Posty: 405
Rejestracja: sobota 11 wrz 2021, 21:48
2
Lokalizacja: Ochota
Has thanked: 44 times
Been thanked: 23 times

zrobiłem w Drozdowie ostatnio fotki slajdow z prelekcji o leczeniu ryb. Najpóźniej w weekend zrobię post i je tam wrzucę.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka
eva
Posty: 2178
Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 09:51
3
Lokalizacja: Ochota
Imię: Ewa
Has thanked: 483 times
Been thanked: 166 times

@Poranna Witaj Zmiano wcale się nie dziwię. Koszta są niemałe. Spodziewałam się kiedyś cudów po specjaliście. Dr Konarski to bardzo miły, kompetentny lekarz, ale cudów niestety nie robi. Nie uratowałam ani jednej rybki w ten sposób, za to nabawiłam się lęku przed mykobakteriozą. Teraz już nie chodzę. Czasami szkoda rybkę męczyć i stresować. Raz zawiozłam Pseudomugila i rybka podczas drogi całkiem straciła kolor ze stresu. Była prawie biała.
ODPOWIEDZ