Witam. Mam dostęp do ogromnej ilości korzenie naszej rodzimej akacji i myślałem,aby zrobić sobie zapas na przyszłość jak by się zbiornik miał powiększyć Wisiało by sobie na stryszku i schło. No ale jest mała niepewność.
Na internecie dużo sprzecznych informacji- jedni mówią ,że nie wolno, bo trująca, inni ,że można, tylko trzeba odpowiednio spreparować,a kolejni, że można prosto do baniaka dawać bez przygotowania i strachu o obsadę.
Więc jak to jest z tą akcją. Można, niewolno? Ktoś stosuje u siebie?
Korzenie akacji (Robinia akacjowa)
-
- Posty: 67
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 13:48
- 3
- Lokalizacja: Niedaleko Brzydgoszczy :)
- Imię: Przemek
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 4 times
- Wiek: 29
Wikipedia zapodaje tak :
Roślina jest trująca, przy czym zawartość trujących związków w różnych organach rośliny jest bardzo zmienna[37], najwięcej jest ich w korowinie i nasionach[36], w mniejszym stopniu trujące są młode pędy, liście, owoce i korzenie, a wcale nie są trujące kwiaty[18][33]. Za działanie toksyczne odpowiadają: białko robina będąca toksalbuminą[38][36] oraz saponiny[36]. Objawami zatrucia są mdłości, wymioty, bóle brzucha, wzdęcia[37][39], gorączka, zaburzenia widzenia[37], hemoliza i niewydolność nerek[39]. Objawy zatrucia mogą wystąpić po dłuższym czasie, nawet po kilku dniach od spożycia rośliny[39]. Wśród pracowników wykonujących wycinki drzew i pracujących przy obróbce kory robinii dochodziło do reakcji uczuleniowych[38], rzadko alergie wywołuje kontakt z drewnem robinii[18]. Do zwierząt szczególnie wrażliwych za zatrucie robinią należą konie[25] (zatrucie następuje po zjedzeniu 200 g kory)[36], muły i kury domowe[36]. Specyficznym objawem zatrucia koni jest „porcelanowo-zielony język i niemiła woń z pyska”, poza tym pobudzenie, skurcze mięśni, drgawki, wydalanie moczu, chwiejny chód, w końcu porażenie i śmierć[36]. Mało wrażliwe na toksyny robinii są przeżuwacze[36][18] i wiele dziko występujących gatunków[18].
Roślina jest trująca, przy czym zawartość trujących związków w różnych organach rośliny jest bardzo zmienna[37], najwięcej jest ich w korowinie i nasionach[36], w mniejszym stopniu trujące są młode pędy, liście, owoce i korzenie, a wcale nie są trujące kwiaty[18][33]. Za działanie toksyczne odpowiadają: białko robina będąca toksalbuminą[38][36] oraz saponiny[36]. Objawami zatrucia są mdłości, wymioty, bóle brzucha, wzdęcia[37][39], gorączka, zaburzenia widzenia[37], hemoliza i niewydolność nerek[39]. Objawy zatrucia mogą wystąpić po dłuższym czasie, nawet po kilku dniach od spożycia rośliny[39]. Wśród pracowników wykonujących wycinki drzew i pracujących przy obróbce kory robinii dochodziło do reakcji uczuleniowych[38], rzadko alergie wywołuje kontakt z drewnem robinii[18]. Do zwierząt szczególnie wrażliwych za zatrucie robinią należą konie[25] (zatrucie następuje po zjedzeniu 200 g kory)[36], muły i kury domowe[36]. Specyficznym objawem zatrucia koni jest „porcelanowo-zielony język i niemiła woń z pyska”, poza tym pobudzenie, skurcze mięśni, drgawki, wydalanie moczu, chwiejny chód, w końcu porażenie i śmierć[36]. Mało wrażliwe na toksyny robinii są przeżuwacze[36][18] i wiele dziko występujących gatunków[18].
- Nanakamado
- Posty: 155
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 20:27
- 3
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 10 times
To ja tyko się przyczepię , że "nasza rodzima akacja" czyli robinia akacjowa jest inwazyjnym gatunkiem obcym i nie ma w niej ani odrobiny rodzimości
Ukraińcy giną również za spokojny sen całej Europy Środkowej, za nasze wartości.
Dlatego piszę: Sława Ukrainie! Sława Bohaterom!
Слава Україні! Героям слава!
Dlatego piszę: Sława Ukrainie! Sława Bohaterom!
Слава Україні! Героям слава!
-
- Posty: 67
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 13:48
- 3
- Lokalizacja: Niedaleko Brzydgoszczy :)
- Imię: Przemek
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 4 times
- Wiek: 29
Doczytałem już o tym. Może wydawała mi się rodzima, bo od małego miałem koło domu akacjowy lasek i taki sentyment zostałNanakamado pisze: ↑wtorek 06 kwie 2021, 13:46 To ja tyko się przyczepię , że "nasza rodzima akacja" czyli robinia akacjowa jest inwazyjnym gatunkiem obcym i nie ma w niej ani odrobiny rodzimości
-
- Posty: 603
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 22:43
- 3
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 115 times
Wasze komentarze chyba dotyczą "żywych" korzeni? Mam wrażenie, że komentarze są czystą teorią (chyba,że się mylę to proszę o sprostowanie) i jestem bardzo ciekawy jak miałoby się to do martwych korzeni akacji? Może warto byłoby to sprawdzić na rybach "gorszej jakości"?
Ja stosowałem korzenie robinii akacjowej w akwarium - nie zauważyłem aby miały negatywny wpływ na ryby. Z korzeniami starymi, wcześniej wysuszonymi nie było żadnych problemów, natomiast świeże miały tendencję do pleśnienia i przebarwień.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 13:48
- 3
- Lokalizacja: Niedaleko Brzydgoszczy :)
- Imię: Przemek
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 4 times
- Wiek: 29
@DanielP , myślę ,że stąd też wzięła się historia o trujących korzeniach. Być może za świeże,jeszcze nie wysuszone, ,,żyjące'' drewno szło w baniak i stąd te problemy.
@Zbyszek ,dzięki za odpowiedź, informacje od osób ,które stosowały były mi najbardziej potrzebne,bo są wiarygodne
@Zbyszek ,dzięki za odpowiedź, informacje od osób ,które stosowały były mi najbardziej potrzebne,bo są wiarygodne