@GrandeOW Pełna zgoda. Tak w ogóle, to fajnie jest prześledzić drzewo genealogiczne Neocaridina.
@Jarzy Wbrew pozorom forma dzika wcale nie jest szara. Wszystkie linie barwne pochodzą od kilku form występujących w naturze - klasycznej wild, wild red cherry, wild schoko, wild bloody mary. Formy dzikie nie są tak intensywnie wybarwione jak hodowlane. Przypominają bardziej klasyczną formę wild, ale zamiast akcentów żółto-zielonych mają akcenty w innych kolorach, pokrycie barwy nie jest pełne, raczej są to plamy i pasy. Powiązania między hodowlanymi liniami genetycznymi i formami dzikimi są dość zawiłe:
- Odmiany żółte (yellow, yellow neon, yellow rili, yellow sacura) powstały bezpośrednio z klasycznej formy wild, czyli właśnie z krewetek "szarych" (które tak naprawdę są żółtawo-zielone).
- Odmiany zielone powstawały kilka razy. Podstawowa odmiana green była wyprowadzana cztery razy niezależnie z form yellow, yellow neon, orange i orange sacura. Odmiana green jade powstawała dwa razy. Raz z formy green z linii orange, drugi raz z formy green będącej krzyżówką linii yellow i orange.
- Odmiana pomarańczowa powstała z hodowlanej formy red cherry. Z niej natomiast powstała forma orange rili oraz jak już wspominałem formy zielone. Niezależnie z formy red powstały też odmiany orange light i orange neon. Z tej ostatniej powstała orange sakura, która potem również miała udział w powstaniu formy zielonej.
- Odmiany czerwone to istny galimatias. Z dzikiej red cherry powstała wersja hodowlana red cherry. Z niej powstały formy czerwone: sakura red grade A, red rili blue i red rili kohaku. Z tych trzech form najbardziej płodna okazała się sakura red, która dała początek liniom: sakura champ, sakura singapore, kanoko, fire red taiwan oraz fire red znanej również jako sakura red grade S. Z tej ostatniej linii powstała "szlachetna" odmiana fire red painted (grade SS). Tutaj zaczynają się komplikacje, bo formy czerwone powstawały nie tylko z linii red. Po pierwsze, istnieje dzika forma bloody mary i z niej powstała wersja hodowlana. Po drugie, forma bloody mary została również wyprowadzona z hodowlanej formy schoko. Obydwie te formy traktowane są jako grade A. Z nich wyprowadzono formę bloody mary grade S. Inną ciekawostką jest red rili, która to forma ma w sobie domieszkę krwi krewetek niebieskich z linii blue rili.
- Odmiany niebieskie to jeszcze większe zamieszanie niż czerwone. Te odmiany są najbardziej "nienaturalne" - pigmentacja niebieska nie pojawia się w naturze. Bezpośrednio z formy red powstała red rili blue (która jest bardziej czerwona niż niebieska). Z niej powstała forma blue rili a z niej blue jelly. Druga linia wywodzi się z wild schoko. Z niej powstała najpierw hodowlana forma schoko, później chocolate. Właśnie z chocolate wywodzi się odmiana blue diamond a z niej blue dream (blue topaz). Trzecia linia wywodzi się z dzikiej formy schoko. Powstała z niej odmiana deep blue neo, która dała początek blue carbon rili grade A. Później mamy odmianę blue carbon rili grade S a z niej powstała forma blue velvet. W praktyce ta ostatnia forma (chyba najładniejsza niebieska odmiana) ma jeszcze bardziej skomplikowany rodowód, bo wmieszane są w nią również geny z linii czerwonej. Istnieje jeszcze jedna linia, ale jest ona bardzo szczególna. Otóż z dzikiej formy uzyskano odmianę blue pearl a z niej odmianę białą white pearl. Problem polega na tym, że to są krewetki innego gatunku - Neocaridina palmata. Mimo to w handlu często nie uwzględnia się tego "szczegółu" i krewetki tych odmian sprzedawane są jako Neocaridina davidi.
- Odmiany czarne powstały niezależnie z linii deep blue neo: black rose, carbon rili. Dodatkowo z blue carbon rili powstała odmiana carbon rili gold back.
Tak to wygląda w dużym skrócie i ogromnym uproszczeniu.
Kilka lat temu kupiłem małe stadko (10 szt.), pięknych, rasowych blue velvet. To co się u mnie dzieje, to ewidentnie hodowla wsobna. Od momentu zakupu nie wprowadzałem świeżej krwi zupełnie celowo - chciałem sprawdzić, jak to jest z tym "powrotem do szarości". Blue velvet są do tego doskonałe, bo ta odmiana jest mocno niestabilna i ma w genach parę fajnych kolorków. Krewetki przez te lata kilka razy zmieniały zbiorniki, czasami mieszkały same, czasami miały do towarzystwa ryby. Pierwsze pokolenia nadal miały wszystkie cech blue velvet. Oczywiście pojawiały się inne barwy (zwłaszcza czerwona), ale tutaj działała presja selekcyjna - okazuje się, że ryby eliminowały czerwoną linię. Było to widoczne zwłaszcza w przypadku skrzeczyków - te ryby z rozkoszą polują na krewetki (nawet z dorosłymi sobie radzą), ale własnie najchętniej na czerwone, niebieskie były ignorowane. Jedynie proporczykowce okazały się ślepe na kolory, jadły każdą napotkaną krewetkę niezależnie od wielkości. W zbiorniku z proporczykowcami krewetki całkowicie straciły kolor, stały się przezroczyste i przeszły w tryb partyzancki - to, że nadal mam w zbiorniku krewetki okazało się podczas jego likwidacji. Inny efekt presji selekcyjnej dawała obecność szczupieńczyów - w tym przypadku krewetki stawały się coraz ciemniejsze.
Po tych kilku latach sytuacja wygląda tak. Nadal minimum 50% stada mieści się w definicji "blue velvet". Kolejne 50% to barwy które musiałbym zaklasyfikować jako blue diamond, blue dream albo black rose - krewetki są albo zupełnie czarne, albo tak ciemno niebieskie, że praktycznie czarne. Pojawiają się też sporadycznie formy zbliżone do schoko. We wcześniejszych pokoleniach pojawiały się różne rili form niebieskich i czarnych, obecnie praktycznie ich nie widuję. Regularnie zdarzają się red i red rili. Pojawiają się też różne nieklasyfikowalne kundelki - przezroczyste, mieszanka czerwieni i błękitu itd. Mimo wszystko stado cały czas trzyma się formy niebieskiej z tendencją do skrętu w stronę form ciemniejszych aż do czerni. Inne formy kolorystyczne wydają się przypadkowe i nie udaje im się na stałe zagościć w populacji. Tak więc po tych kilku latach nie udało mi się doprowadzić do powstania formy "dzikiej", nawet się do niej nie zbliżyłem.