Compsopogon

Jak pozbyć się glonów - niechcianej codzienności.
mleku88
Posty: 27
Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 20:53
3
Has thanked: 1 time

Hej... Mam mały problem z glonem Compsopogon, zaczął się panoszyć mi po akwarium, oprócz tego jeszcze jakieś śladowe ilości zielenić punktowych mam na szybach, ale to naprawdę garstka, więc z tym nie ma jakiegoś problemu, ale może być jakaś wskazówka. Akwarium 100x40x60, podłoże to ziemia, drobniutki żwirek i piasek. Oświetlenie 1x16w retrofit plant, 2x16w retrofit sunny, 1x10w retrofit sunny, ogólnie świecę 12h, ale wszystkimi lampami 10h. Filtracja ultramax 2000 i skimmer. Akwarium zalane na początku maja, więc mniej więcej ma 2 miesiace, od początku podawałem sam potas, z testów zooleka wychodziło no3-5, po4-0,3. Od 2 tygodni podaje kno3 i wynik z piątku mam no3-20, po4-0,5. Podmiany co tydzień jakieś 50%, od wczoraj podaje mikrobe lift specjal blend. Macie jakieś pomysły na walkę z tym glonem?
Awatar użytkownika
tencin
Posty: 407
Rejestracja: niedziela 14 mar 2021, 23:14
3
Has thanked: 15 times
Been thanked: 95 times

@mleku88
Kiedyś walczyłem z tych dziadostwem. Poprzerastało mi microsorium, nijak nie mogłem usunąć draństwa. Próbowałem wszystkiego, na chwilę udawało się zapanować a potem wracało. Tyle, że to był stary zbiornik, mocno siejący syfem z podłoża do słupa wody. Skończyło się na restarcie a microsorium trafiło na kompostownik.

Teraz też walczę, bo znów się przyplątało. Glon trafił do mnie z roślinami - bucki i anubiasy z liśćmi mocno pozarastanymi na brzegach krasnalami a miejscami również compsopogonem. Do tego mech, który też okazał się zaatakowany. Z mchami jest największy problem - dziad mocno je przerasta, nie da się całkowicie wyrwać a na dodatek mchy są wrażliwe na polewanie carbo. :( Zbiornik w miarę nowy, więc niczym nie sieje i walka jest łatwiejsza. To dziadostwo lubi nadmiar NO3 i DOC przy niedoborach CO2. Podkreślę, bo to ważna uwaga - kluczem jest nie sam nadmiar azotanów, tylko ich dobra dostępność przy jednoczesnym niedoborze węgla. Ja lecę tak:
- Duża podmiana wody (minimum 30%)
- Usuwasz mechanicznie ile się da
- Wyłączasz filtr i strzykawką podajesz miejscowo carbo albo wodę utlenioną - ładnie wypala glona, niestety roślinom też może się oberwać, więc trzeba uważać i nie lać bez sensu po wszystkim
- Przez kilka dni podajesz carbo do słupa w dawce 2 albo nawet 3-krotnie większej
- Następnego dnia po ostatniej dawce znów duża podmiana
- Potem warto podawać carbo przez minimum 2 tygodnie w normalnej, albo lekko przekroczonej dawce
- Jeśli nadal jest problem, procedurę powtarzać aż do skutku.

Jeśli masz rośliny, które dają się łatwo wyjąć a są glonem zaatakowane, to można zrobić im kąpiel w kwasku cytrynowym - w wodzie ze zbiornika rozpuszczasz kwasek "na smak", czyli woda ma być wyczuwalnie kwaśna, ale do wypicia... ;) W takiej wodzie moczysz rośliny 10-15 minut. Mchy mogą tego niestety nie przeżyć (zależy od mchu). Po kąpieli dokładnie płuczesz i mogą wrócić do akwarium. Mocniejsze rośliny (mikrozoria, anubiasy, bucki i inne takie) można traktować mocniejszym roztworem - 20g kwasku na 2L wody, moczenie 1-2h. Efekt będzie zdecydowanie lepszy.

Ten glon nie lubi niskiego pH (poniżej 6,5) i miękkiej wody (poniżej 6 GH), więc można się wspomóc w walce obniżając te parametry. Można też ograniczyć ruch wody a pod koniec kuracji zrobić całkowite zaciemnienie zbiornika na 3 dni (całkowite, czyli wyłączyć światło i koc na zbiornik).

No i najważniejsze - musisz ograniczyć azotany i zapewnić źródło węgla (najlepiej CO2, jeśli nie, to carbo). Warto też skontrolować fosfor, czy nie ma niedoborów (wtedy kumuluje się NO3). Ja najpierw usunąłem najbardziej zarażone liście i powyrywałem tyle glonów ile się udało. Podmiany tak jak napisałem wyżej. Zupełnie przestałem nawozić i ograniczyłem karmienie. Leję carbo codziennie (z jednym dniem przerwy przed podmianą). Krasnale ustąpiły już zupełnie, zostały jakieś marne (i martwe) resztki tu i ówdzie. Compsopogon nadal jest, ale w minimalnych ilościach i z tygodnia na tydzień jest go mniej. Jak zauważę, to z miejsca wyrywam. Teraz pojawiają się już pojedyncze kolonie, takie po kilka nitek, łatwe do usunięcia. Wygląda na to, że metoda działa i pewnie tym razem wygram starcie z draństwem.

Tylko uwaga - szybko się tego nie pozbędziesz. Cała powyższa procedura to zabawa na 2-3 miesiące, czasami nawet na pół roku. Niemniej przy systematyczności można glona eksmitować ze zbiornika. :) Amano i kosiarki jedzą te glony (zwłaszcza nadwątlone carbo), więc można się też wspomóc nimi.
ODPOWIEDZ