Na zdjęciu widzicie największego gada w naszym mieszkaniu, jest to agama brodata o imieniu Luna.
Zdjęcie zrobiłem w jej szczytowej formie, niestety obecnie walczymy by Luna powróciła do pełnej sprawności po błędnej diagnozie postawionej przez jednego z Poznańskich weterynarzy, którzy reklamował się jako ekspert od gadów. Z racji, że inni weterynarze nie mogli nas przyjąć z powodu braku terminów teraz od połowy grudnia walczymy o to by Luna została z nami.
No ale nic, dzisiaj miała zastrzyk, jedzonko w strzykawce i dużo miłości Trzymajcie za nią kciuki <3
Agama brodata czyli...Luna!
- Małozoolny
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela 14 mar 2021, 22:38
- 3
- Lokalizacja: Poznań
- Imię: Piotrek
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 24 times
- Wiek: 37
- Małozoolny
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela 14 mar 2021, 22:38
- 3
- Lokalizacja: Poznań
- Imię: Piotrek
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 24 times
- Wiek: 37
Niestety ale Luna odeszła dziś w nocy we śnie
- Poranna Witaj Zmiano
- Posty: 512
- Rejestracja: wtorek 16 mar 2021, 08:33
- 3
- Has thanked: 102 times
- Been thanked: 29 times
To ta smoczyca co była leczona przez nieudolnego weta?
Szkoda zwierzątka.
Kiedyś. Nie ma takiego dnia tygodnia.
- Małozoolny
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela 14 mar 2021, 22:38
- 3
- Lokalizacja: Poznań
- Imię: Piotrek
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 24 times
- Wiek: 37
Sprawa wyglądała nieco inaczej. W grudniu zaczęły się problemy - w sensie mimo idealnych dosłownie warunków w terrarium, suplementacji i karmienia "coś" zaczęło się dziać. Nad naszym każdym zwierzęciem i rośliną skaczemy dosłownie i dbamy jak najlepiej dlatego zdziwiło nas nagłe pogorszenie stanu zdrowia.Poranna Witaj Zmiano pisze: ↑piątek 26 mar 2021, 12:27To ta smoczyca co była leczona przez nieudolnego weta?
Szkoda zwierzątka.
Nasza lecznica gdzie zazwyczaj się kierowaliśmy nie miała wolnych terminów, więc zasugerowaliśmy się wpisami innej kliniki o nazwie "Gekon", że znają się na gadach.
To był błąd. Kilka wizyt, które nie wniosły nic prócz wydania pieniędzy w błoto - tylko dwa zastrzyki, które ją "postawiły" na nogi. Ale wet wykluczył w 5 minut główną przyczynę.
W styczniu nastąpiło nagłe pogorszenie stanu zdrowia Luny, dostaliśmy się do innego weta - 5 minut, krótki wywiad i USG - od razu celna diagnoza. Tydzień później operacja, a Pani weterynarz z poradni "Gerfield" dzwoniła i wypytywała o stan zdrowia - gdybyśmy tam trafili od razu Luna by żyła.
Odeszła we śnie. O tyle dobrze, że się nie męczy jednak dzisiaj panuje smutny dzień w naszej dżungli